W wielu poradnikach naturoterapeutów zaleca się chodzenie boso (przynajmniej w okresie letnim) po piasku, czy zroszonej trawie - po to, by masując receptory stóp, wzmocnić swoją polaryzację. Biżuteria może zniwelować zakłócenia powstałe wraz z założeniem obuwia czy dodatkowo szkodliwej odzieży ze sztucznego tworzywa. Jak się okazuje, zarówno bransolety, naszyjniki czy kolczyki, noszone na naszym ciele, nie są obojętne dla naszego samopoczucia. Zapewne wiedzieli o tym nasi przodkowie. W dawnych miejscach pochówku znaleziono wiele przedmiotów świadczących o przywiązaniu dużej wagi zmarłego do biżuterii, jak i wszelkich ozdób i symboli o określonym kształcie.
Jednym z takich elementów zdobniczych może być sławny

naszyjnik "torques" o okrągłym kształcie i otwartym obwodzie (znajduje się m.in. na wystawie Muzeum Archeologicznego w Krakowie i w muzeum w Opolu). Wykonany najczęściej z brązu, lub złota (rzadziej ze srebra), miał za zadanie chronić jego właściciela przed negatywnymi energiami. Odwrotnie do większości naszyjników, końce torques powinny znajdować się z przodu szyi a nie z tyłu karku. Wykończone ozdobnymi elementami albo w postaci symetrycznie ułożonych głów zwierząt, kul, spirali lub ostrych zakończeń. Zwróćmy uwagę, że torqueskształtem bardzo przypomina podkowę. Podkowa od wieków znana była (do nadal) jako symbol ochronny (patrz: rozdział "Promieniowanie kształtu"). Naszyjnik podobnego kształtu przetestowałam na sobie podczas pełni księżyca, i w czasie innych zjawisk astronomicznych, podczas których każdorazowo występują zakłócenia polaryzacji ciała. Zawsze w takich dniach odczuwam silny ból głowy, na który rzadko działają środki p/bólowe. Jednoznacznie muszę stwierdzić, że przy założonym na szyi naszyjniku, polaryzacja ciała została przywrócona a ból głowy minął. Biżuterię i inne przedmioty, które zakładamy na sobie, powinniśmy sprawdzić pod względem harmonii. Może się okazać, że przedmiot, który otrzymaliśmy w prezencie, czy przejęli w spadku po naszej babce czy ciotce, nie wykazuje harmonii z nami.
Jeśli ktoś jest ciężko chory, niech zdejmie z siebie ozdoby. W łóżku szpitalnym, w nocnej koszuli, nie doda mu to elegancji, a może jeszcze zaszkodzić. Układ ładunków w organizmie człowieka jest tak rozmieszczony, że bez obuwia i wszelkich ozdób, jego polaryzacja jest właściwa i nie trzeba jej korygować. Oczywiście, w przypadku kiedy choroba rozregulowała już cały organizm, potrzebne są liczne zabiegi bioenergoterapeutyczne i masaże w celu przywrócenia w miarę możliwości właściwego przepływu energii. Jak się okazuje bardzo pomocny może okazać się różaniec. Moja ekspertyza wykazała, że kiedy trzymamy w dłoniach różaniec, choćby przez kilka minut, nasza witalność wzrasta o ok. 70 - 80%. To jest tak, jak podczas seansu bioterapeutycznego u dobrego bioterapeuty. Badając wpływ różańca na zachowanie polaryzacji chorego i jego biowitalności doszłam do wniosku, że różaniec może służyć nam jako domowy bioterapeuta. Energia, jaka spływa na nas podczas trzymania różańca, doskonale jest przez nas przyswajana, poza tym jest w zasięgu ręki, nie trzeba nigdzie się wybierać. Zwróćmy uwagę na podobieństwo kształtu krzyża egipskiego, do równomiernie rozłożonego różańca; można przypuszczać, że zarówno jeden jak i drugi przedmiot kultu został przekazany nam przez istoty z innego wymiaru, jako symbole ochronne. Krzyż Ankh w Starożytnym Egipcie był symbolem życia, płodności, nieśmiertelności. Rysunki naskalne zapoznają nas z tradycją i sposobem noszenia egipskiego krzyża Nilu, zarówno przez kobiety i jak i mężczyzn. Mężczyźni trzymali krzyż w prawej dłoni, natomiast kobiety w lewej. Może to mieć związek z odwrotną polaryzacją obu płci.
Kolory, jakimi promieniują: krzyż egipski i różaniec, pokrywają się: od północy Z+ (zieleń dodatnia), od południa S - (szary ujemny), fiolet i czerwień po bokach. Uważam, że to nie może być zbieg okoliczności.

Co zaś tyczy się talizmanów zakupywanych na targach lub w sklepach ezoterycznych to radziłabym się dobrze zastanowić zanim dokonamy zakupu, gdyż nie jest to bynajmniej błahy problem. Talizman najlepiej zdaje egzamin, jeśli wykonamy go własnoręcznie i właściwie "uruchomimy" jego moc ochronną dla nas lub dla innej bliskiej nam osoby. Talizman lub inny przedmiot (np. biżuteria) zakupiony u nieznanego producenta może działać na nas szkodliwie. Dotyczy to również zakupu wahadeł czy innego sprzętu radiestezyjnego służącego do przeprowadzania ekspertyz lub nawet do leczenia. W celu zabezpieczenia się przed "intruzami" należy wyeliminować wszelkie konwencje wyuczone na kursach a zastąpić je własnymi, których nikt nie zna. Pamiętajmy; znając hasło dostaniemy się do każdego programu... Tak jak w komputerze, musimy również wprowadzić blokadę przed włamaniem. Tu tak samo to obowiązuje. Sprawdzajmy co jakiś czas nasz sprzęt i nasze mieszkanie, czy nie wymagają oczyszczenia. Dobrze jest zastosować mentalne lustro, odbijające negatywną energię.
Więcej na temat... w książce: "Radiestezja w praktyce. Wahadełko, chromoterapia, diagnostyka"- Wyd. Studio Astropsychologii Białystok, 2016 (!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz